piątek, 31 października 2014
środa, 29 października 2014
A ja mówię
Dosyć prognoz...
Prognoz czarnych
Ciemnych
Złych
Bo nikt Ciebie
Nie obroni
Nasza Polsko
Kiedy Naród
Będzie
Nikt
Wróg już patrzy
Tylko czeka
Na ten moment
Na ten czas
Aby Polskę znów podzielić
Zawrzeć znowu
Jakiś pakt
Nie ma żartów
Oni liczą
Każdy moment
Każdy gwizdek
Kiedy zacząć
Kiedy ruszyć
Kiedy Was
Ufni układom
Znowu wywieźć Was
Na Sybir
Przy okazji
Cały Naród
Zdziesiątkować
Wdeptać w ziemię
Znów wróg
Tylko na to czeka
By rozegrać swą partyjkę
Cała Rosja
Mur i beton
Paryż Polsce
Choć serdeczny
Niby nawet poparł
Sankcje
I do Rosji
Pcha Okręty
Bo tak świerzbią
Znów rubelki
Co tam Polska
Ukraina
Dla nich zawsze
Car ważniejszy
Ale kto
To w Polsce
Przyzna
Lepiej więc podstawić
Ramię
Niechaj niesie się
Klepanie
Że są tacy
Ważni
Mocni
Że jest Polska
Taka silna
Miast Narodzie
Drżeć o wolność
Po prostu sobie
Odpocznij
Bowiem Unia
Jest
Najbliższa
To przecież
Nie żaden horror
Dzieje się to
Już naprawdę
A tymczasem
Twoje Polsko
Twoje szanse
Takie marne
Nawet Wraku
Nie odzyskasz
Nadal nie wiesz
Co się stało
Nawet
Pomnik
Ma być
Mniejszy
I tak rząd
Idzie na całość
Jeszcze tylko
Im zaufaj
Na nich kartkę
Rzuć do Urny
By przekonał się
Świat cały
Jaki Polak
Zadufany
I jak bardzo znów
Naiwny
I w wyczuciu sytuacji
Jaki znowu
Strasznie trudny
I Jarosław
Choć ostrzega
Woła o kasę
Dla Armii
Żeby w starciu
Z naszym wrogiem
Naród nie był
Znów
Bezradny
Ale tylu mamy mędrców
Nie napadną
Nie zabiorą
No bo Polska
W Unii
W NATO
Choć bezbronna
To jest jeszcze
To jest jeszcze
Przecież
Sobą
Gdańsk, 30.10.2014 R
Dosyć prognoz...
Prognoz czarnych
Ciemnych
Złych
Bo nikt Ciebie
Nie obroni
Nasza Polsko
Kiedy Naród
Będzie
Nikt
Wróg już patrzy
Tylko czeka
Na ten moment
Na ten czas
Aby Polskę znów podzielić
Zawrzeć znowu
Jakiś pakt
Nie ma żartów
Oni liczą
Każdy moment
Każdy gwizdek
Kiedy zacząć
Kiedy ruszyć
Kiedy Was
Ufni układom
Znowu wywieźć Was
Na Sybir
Przy okazji
Cały Naród
Zdziesiątkować
Wdeptać w ziemię
Znów wróg
Tylko na to czeka
By rozegrać swą partyjkę
Cała Rosja
Mur i beton
Paryż Polsce
Choć serdeczny
Niby nawet poparł
Sankcje
I do Rosji
Pcha Okręty
Bo tak świerzbią
Znów rubelki
Co tam Polska
Ukraina
Dla nich zawsze
Car ważniejszy
Ale kto
To w Polsce
Przyzna
Lepiej więc podstawić
Ramię
Niechaj niesie się
Klepanie
Że są tacy
Ważni
Mocni
Że jest Polska
Taka silna
Miast Narodzie
Drżeć o wolność
Po prostu sobie
Odpocznij
Bowiem Unia
Jest
Najbliższa
To przecież
Nie żaden horror
Dzieje się to
Już naprawdę
A tymczasem
Twoje Polsko
Twoje szanse
Takie marne
Nawet Wraku
Nie odzyskasz
Nadal nie wiesz
Co się stało
Nawet
Pomnik
Ma być
Mniejszy
I tak rząd
Idzie na całość
Jeszcze tylko
Im zaufaj
Na nich kartkę
Rzuć do Urny
By przekonał się
Świat cały
Jaki Polak
Zadufany
I jak bardzo znów
Naiwny
I w wyczuciu sytuacji
Jaki znowu
Strasznie trudny
I Jarosław
Choć ostrzega
Woła o kasę
Dla Armii
Żeby w starciu
Z naszym wrogiem
Naród nie był
Znów
Bezradny
Ale tylu mamy mędrców
Nie napadną
Nie zabiorą
No bo Polska
W Unii
W NATO
Choć bezbronna
To jest jeszcze
To jest jeszcze
Przecież
Sobą
Gdańsk, 30.10.2014 R
wtorek, 28 października 2014
Jarosław Kaczyński u głodujacych, pozbawianych mieszkań - Gdańsk, 2012-0...
https://www.facebook.com/grzegorz.kalicki.52/media_set?set=a.3439199512597.123053.1648826460&type=3
Jarosław Kaczyński u głodujacych, pozbawianych mieszkań - Gdańsk, 2012-0...
https://www.facebook.com/grzegorz.kalicki.52/media_set?set=a.3439199512597.123053.1648826460&type=3
środa, 22 października 2014
wtorek, 21 października 2014
sobota, 18 października 2014
Przyjdzie Stare po Nowemu
Czy Nowe przyjdzie
Po Staremu
Znów niebawem
Są
Wybory
Znów plakaty
Pójdą
W miasto
Zamiast mowy
Znowu papier
Papier kreda
Papier połysk
Foto kolor
Uśmiech
Szczery
Jeśli nawet wymuszony
Bo i czas
Jest nie do śmiechu
I znów ruszą
Ruszą ku sobie
Ci którzy przy władzy
By jeszcze przetrwać
Bo jakże nagle
Bo jakże nagle
Pójść w tę normalność
Tak szarą
Tak bylejaką
W której tyle tej Unii
Co pod stopami
I ruszą ku sobie
Nowi ci
Którzy w wyborach
Zechcą zwyciężyć
Po raz pierwszy
Niosą słowa diament
I słowa dynamit
Ale czy tylko ringu
Doświadczą
Czy jednak
Zostaną
Zwycięzcami
By potem wtopić się
W tę kastę rządzących
Z każdym dniem
Przyzwyczajając się
Do wygodnictwa władzy
A może jednak
Mimo wszystko
Zechcą pójść
Inną drogą
Drogą
Pro Publico Bono
I radny będzie jednak radnym
Prezydent
Będzie
Prezydentem
Może jednak w końcu
Nasza Najjaśniejsza Rzeczypospolito
Może jednak w końcu
Odmieni się to wszystko
Że ponad interes partii
Będzie przede wszystkim
Interes Państwa
Interes Ojczyzny
Interes Narodu
Że wreszcie nigdy nikt
Nie odważy się
Pozbawiać Nas Polaków
Tej najważniejszej roli
Roli Władarza
W Swoim Własnym Kraju
Ulica mówi
Wygrają ci
Którzy liczą głosy
Ci ponoć mają w zanadrzu
Dodatkowe plusy
Dostawią
Ujmą
Kartek dosypią
Bo mają przejść
Przez to wyborcze ucho igielne
Li tylko swoi
Nieważne
Którędy
Czy w majestacie prawa
Czy pokryjomu
Mówią
Że wybory to farsa
Że loteria
Że gonitwa pionków
Na szachownicy
Dzisiaj i Jutra
A jeśli tak
To Oni jednak
Do urn nie pójdą
Bo i tak wyborco
Masz przechlapane
Bo i tak Oni
Ustanowią to
Co ustanowić
Li tylko
Zechcą
Andrzej Jaworski
Poseł z Gdańska
Ma już nawet
Spisanych
21 Postulatów
Wie co zrobić dla Gdańska
Twierdzi że za jego prezydentury
To w Gdańsku wszystko
Na pewno
Będzie inaczej
Póki co
Tych 21 Postulatów
Przemalował z Czarnych
Na Czerwono
Wpisując je w epokę
Postulatów
Solidarnych
Cichy
Pokorny
Że aż rzadko go słychać
Ale może jest jednym z tych
Cichych i Pokornych
Do których może będzie należało
To całe Gdańskie Królestwo
którym jeszcze tyle
Tyle dzielnic
Jakże zupełnie zapomnianych
Bo blask ratuszowej lampy
Jeszcze tam
Nie dotarł
A w Urzędzie Miasta
Zastanawia się sam
Prezydencki Fotel
Grymasząc
Już czas najwyższy
By zechciał jednak tutaj
Usiąść
Ktoś inny
Bo gdy ciągle ci sami
To przecież to jest oczywiste
Że zmian na lepsze
Nie widać
I przyszli
Na spotkanie
Na spotkanie
Z przyszłymi radnymi
Przy Pomniku
Jana III Sobieskiego
Miało być gorąco
Burzliwie
Z kopyta
Ale z kopyta pędził
Na odsiecz Wiedniowi
Tylko Nasz
Niezawodny
Niepokonany
Król Polski
Ciągle jednak
Ku Pamięci Pokoleń
Na swoim cokole
Wyniosłym
Ponad wszystkie dobre
Polskie
Czasy
Iluż wzdycha i dzisiaj
Także potrzebna nam i dzisiaj
Taka na miarę Wiednia
Kolejna
Polska
Victoria
Żebyśmy byli mocni
Wiarą
W dokonania swoich czasów
Których rządzącym
Nie wolno przepuszczać
Między palcami
By nie był to czas
Niby kadencji
Niby victorii
By nie był to czas
Pustych
Przebiegów
Idzie Nowe po Staremu
Czy idzie Stare
Po Nowemu
A może jednak
I jedno
I drugie
Równocześnie idzie
Że będzie bardzo podobnie
Do tego
Co było
18.10.2014 R
poniedziałek, 13 października 2014
czwartek, 9 października 2014
Subskrybuj:
Posty (Atom)