poniedziałek, 13 sierpnia 2018

Waldemarowi Bonkowskiemu przybył kolejny rok


Naszemu Przyjacielowi Waldemarowi Bonkowskiemu 
Przybył kolejny rok

W Bukowym Lesie
A gdzie taki Las
Jak tam dojechać
Gdy to ponoć
Koniec świata
I pytań 
I dopytywań
Było tak wiele
A to w końcu 
Tak blisko
Tylko nieco dalej niż
Niż Nowa Karczma
I tylko sąsiednia gmina
Gmina Liniewo
I dalej tylko
Samotna drożyna
Wśród pól
A dalej
Już tylko las
Las i las
Piękny dostojny
I nie tylko bukowy
Nieprzebyty bór

I co rusz 
Mknęło tędy
Jakieś auto
A tych aut
Trochę więcej 
Niż zwykle
I każdy patrzył
 








I dopytywał
Gdzie jest ten
Bukowy Las
Gdy las do lasu 
Tak podobny przecież

Niejeden więc domniemywał
To chyba gdzieś tu
A może jednak
Jeszcze trochę dalej
Gdyby jednak nie komórki
Iluż na tej Przysłowiowo
Prostej drodze
Iluż jednak 
 

By nie dotarło
Bo jednak by pobłądziło
Ale mimo to
I wytężony wzrok
I koniec języka
Za przewodnika
I dzięki Bogu trafili Wszyscy

I nawet kapela trafiła
Choć ta miała najłatwiej
Bo przecież grywa
W Bukowym Lesie
Nie raz

I tak kolejne
Urodziny
Waldemara Bonkowskiego
Przechodzą do historii
Wśród życzeń toastów
I pieśni patriotycznych
W tym także tej
Którą Czcigodny Jubilat
Uważa za swój hymn
Za swoje credo
Pieśń Konfederatów Barskich








I były stoły
Suto zastawione
I były pląsy
Na parkiecie
I wszyscy Goście
W Bukowym Lesie
Czuli się jak
Na zamku

Bo Bukowy Las
Równie jak
Bukowy Dwór 
Usytuowany jest 
Pięknie
Na wysokim Wzniesieniu
Przy pogodzie widać
Pasma lasów
I jezioro w słońcu
Pobłyskujące 
Pośród nich

Jakże przypominając
Płonące ognisko
I był ów ten podziw
Dla Włodarzy Obiektu
Elżbiety i Ryszarda
 Którzy od gołej ziemi
Pobudowali
To wszystko
Jakże szybko
Li tylko 
W półtora roku
Więc któż tu
Nie pokiwa głową
Z Szacunku 
I to z Szacunku
Przez duże S że
Jednak można
Bo w tym 
Ustronnym miejscu
I wykarczować 
To wszystko
I dowieźć 
Wszystkie materiały
A potem tę wizję Zamienić
W to uparte Budowanie
Że dziś z jakimże Uznaniem
Zatrzymują się tu całe Kaszuby
I całe Kociewie
I w tym upartym Budowaniu
I w tym uporze
W dążeniu do swojego celu
To stąd i do Waldemara
Jakże stąd Blisko
Bo to i As 
I Sokół
I Orzeł
W jednym
Były więc tegoroczne
Urodziny Czcigodnego
Jubilata Waldemara
W Bukowym Lesie

Taką jakże udaną
Kropką nad i
Potwierdzając to wszystko
I marszrutę i bieg
I wszystkie trasy 
Na przełaj
Na szagę na skróty
Układające się  
W to jedno
Zawołanie
Zawołanie Zew
Zawołanie Credo
Chcieć to móc
I nie przeszkodziły
W tym dobrym 
Klimacie 
Ani tęga ulewa
Ani deszcz 

Ani wiatr 

Bo nie ma siły na tych
Którzy chcą dotrzeć tam
Gdzie porządna impreza
Tak Zacnego Przyjaciela
Jak Waldemar Bonkowski
I nawet czas 
Zatrzymał się

Na tych 
Kilka godzin
W tym dniu 
Jak co roku
Żeby to wszystko
Mogło trwać
Dłużej niż dłużej
Niż to Przewidziano
W tym napiętym
Twardym
Bezwzględnym Kalendarzu

Bo i tort był szczególny
Przygotowany 
Z zawczasu
Że już tylko czekał
Na to swoje szczególne 
Pięć Minut
W Narodowych Barwach
Naszej Najjaśniejszej Rzeczypospolitej
Bo przecież i Sto Lat
Sto lat Wolnych Niepodległych
Po 123 latach 
Niebytu państwowego
Liczy nasza
Najjaśniejsza Rzeczypospolita

Bukowy Las
Na pięknym płaskowyżu
Zapamiętywał 
To wszystko
A cichy 
Wieczorny zefirek
Roznosił to wszystko
Z duktu w dukt
Z duktu w dukt
Z duktu w dukt
Wpisując w to leśne
W to ciche
Dyskretne echo
Na dziś
Na jutro
Na zawsze
To wszystko
Co w Gospodzie
Bukowy Las 
Wydarzyło się 
11 sierpnia
Anno Domini 2018
A wydarzyło się Tak wiele
I życzenia od Premiera Węgier 
Victora Orbana
W porę 
Przybyły też
I był też wiersz
Piszącego 
Ten tekst
Czcigodny Senatorze 
Czcigodny Jubilacie
Najwyższy czas
Na Twój bis 
A chodziło 
O ów bis 
Bis szczególny
Budujący 
I nowy los
I nowe pokolenia
Ilustracje i tekst
Stanisław Józef Zieliński
13.08.2018 R

środa, 8 sierpnia 2018

Czcigodny Jubilacie Waldemarze

Czcigodny Jubilacie
Waldemarze
 

Czcigodny Senatorze

W Rocznicę Twojego 
Przyjścia na ten Cudowny Świat 
Sto Sto Sto i po Sto Lat 
W Szczęściu po same brzegi  
W służbie Bogu - Rodzinie - Ojczyźnie - Narodowi
A jakże potrafiłeś to już po wielekroć razy udowodnić, 
że potrafisz to czynić w sposób niezwykle odważny, 
nadzwyczaj godny i bezprecedensowy.  
Ale najwyższy czas

Już na Twój bis
Bo zagroda jest
I dąb rośnie
Ale w zagrodzie
I pod dębem ciągle nic

A czasu dla siebie
Mamy coraz mniej
Bowiem 
Spotykamy się
Li tylko już
Od szczególnej okazji
Do szczególnej okazji
A może jednak
Tego czasu
Mamy wciąż 
Tyle samo
Może w tym czasie
Po prostu
Nas jest coraz mniej
Bo działamy wolniej
Jako ci nieco starsi

I już 
Powaga wieku
Nie pozwala
By tak gnać
Ciągle w tym pośpiechu
Na złamanie karku
Może więc i Tobie

Czcigodny Senatorze Waldku
Może i do Twojego ucha
Podpowiada ktoś
Zamiast tak
Na złamanie karku gnać
Znowu gnać
Lepiej odpocznij
Wymaga bowiem tego
Już powaga
Twoich lat
Daleko za Tobą
Jest już przecież
Pół wieku
Przeto bez skrupułów
Po prostu usiądź
I odpocznij
Senatorze

Oto patrz
Twój bociek Jarek 
W gnieździe
Klekocze 
Całe lato
Do wszystkich Skrawków
Twoich lasów
Do wszystkich Pagórków
I do wszystkich łąk i pól
Zrób coś ze sobą
Daj z siebie coś światu
Niech sobie rośnie
Taki junior Waldek
A wtedy
I sam Karski z uznaniem
Zapewne będzie musiał
Będzie musiał 
Przyznać Tobie
To Nasze 
Polskie 
Sztandarowe
500 +

I będzie trochę
Weselej 
W Senacie
I krzywa wieku
Też widocznie Drgnie
I może wtedy
Nieco więcej czasu
Użyczy Tobie
Każdy Twój
Dzień

Bo siłą rzeczy
Będziesz też Przecież
Więcej u siebie
Żeby spraw Swoich
Na podwórku Swoim
Bardziej pilnie strzec
Bacząc dokąd ten
Twój mały Waldek
Przez podwórko biegnie

I musisz mu wskazać
I Senat i Sejm
Godny następca
To Twój obowiązek
Przecież dla Ciebie
Nie ma trudnych spraw
Jak dotąd wszystko
Było na czas
I zawsze wszystko
Było takie możliwe
I takie proste

Bo przecież Senat
Odmładzać czas
Każdy na swój sposób
Każdy po swojemu
Jeśli w Polskim Senacie
Polacy pokoleniami swoimi
Mają trwać
Pokoleniami będą przeto trwać
Jeśli te nasze
Polskie pokolenia będą

Więc Waldemarze
Wołamy o bis
Trzeba bisować
I los i życie
Póki po temu



Jest właściwy czas
I o czym z takim uporem
Przypomina Tobie
Twój bociek Jarek
W swoim gnieździe

Czcigodny Jubilacie
Waldemarze
Czcigodny Senatorze

Ale najwyższy czas

Już na Twój bis
Bo zagroda przecież
Już jest
I dąb już rośnie
Ale w zagrodzie tej
I pod dębem 
Ciągle nic
Przeto najwyższy już
Po temu czas
I na swoim podwórku
Także i te sprawy
Też wziąć w swoje dłonie









Ilustracje
Archiwum Internetowe
Archiwum Foto
Waldemara Bonkowskiego

Stanisław Józef Zieliński
Tekst
Stanisław Józef Zieliński
9.08.2018 R