wtorek, 22 października 2024

A co pisane Wypełni się treścią

 

A co pisane

Wypełni się treścią

Nawet gdy biały dzień

Gdy zmierzch

Gdy głęboka noc

Gdy tylko co 

Budzący się brzask

Wypełni się treścią

Po samą kropkę

Aż po sam wykrzyknik

I po samą pauzę

I po samą pustkę

Twoich czterech ścian

I nie ominiesz

Choćbyś nawet

Tak bardzo chciał

Bo to co pisane

Tak bardzo jest Twoje

I wnet znajdą się tacy którzy

Krzyczeć będą

I wnet znajdą się tacy którzy

Mimo że byli z Tobą

Zdawać by się mogło

Tak bardzo mocno

I zawsze na zawsze

I nagle jednak

Staną przeciwko

Sami sobie zaprzeczając

Temu wszystkiemu co

Co dotychczas

Takie piękne było

Ci przeciwko Tobie

Powiedzą najwięcej

Nagle gotowi

Przeciwko Tobie

Iść na całość

Nie bacząc na to że

Egzamin z przyjaźni

Zdają na pałę

Jakże na to wszystko

Dziś patrzysz inaczej

Weryfikację czyniąc

Ze swoim dotychczasowym światem

Jakże zapamiętując

Kto z Tobą i przy Tobie

A kto Ciebie beztrosko

Nagle puścił kantem

Na palcach jednej ręki

Możesz policzyć

A jeszcze nie tak dawno

Nie domykały się drzwi

I nawet byli

Wysoko funkcyjni

Po tych przede wszystkim

Nie pozostał nawet cień

Ci w Twojej obronie

Nie rzekli nawet półgębkiem

Twierdząc od razu z miejsca że

To nie jest ich gescheft

Nagle o Tobie

Głęboko zamilkli

Przestali z Tobą

I u Ciebie być

Spoglądasz dzisiaj

Na to wszystko

Zbierając się aby

Jakoś dalej iść

Dziwiąc się  mocno

To Twoje cale

Towarzyskie Grono

Po uderzeniu w Ciebie

Tak nagle szybko się posypało

Grono Senatorskie

Grono Poselskie

Grono Partyjne

Grono Samorządowe

Jakże to każde Grono

Jest i drobne i miałkie

Konformizm tutaj

Żelazną regułą

I to swoich spraw widzenie

Na długość swojego nosa

I to jakże już obeznane

Mijanie się z Prawdą

Ażeby tylko

Nie wychylić się


Ze swojego pociągu

I patrzysz dzisiaj Rejtanie

Na to wszystko

Przy Tobie Prawda

Oczywista prosta

Pomimo złorzeczeń

I pomimo pomówienia

I pomimo wyroku

Z kartki odczytanego

To jednak przy Tobie

W Prawdzie i w Prawie

Ta oczywista

Sprawiedliwa Victoria

I dalej jesteś Orłem

I dalej jesteś Asem

I ta nauka

Potrzebna jakże bardzo

Do kogo cokolwiek powiesz

To  zawsze to niezawodne słowo

Wobec samego siebie

Słowo sprawdzam

Kto jest kto



Jakże potrzebne było

To potrząśnięcie 

Tym Twoim Drzewem

By spadło to wszystko

Co samo powinno było

Już dawno spaść

 








Ilustracje

Archiwum Internetowe

Stanisław Józef Zieliński

Tekst

Stanisław Józef Zieliński

22. 10. 2024