czwartek, 9 stycznia 2014
Panateon Patriotów Polskich
Ksiądz Prałat Henryk Jankowski
Gdy zbierało się na Burzę...
...
Ty Księże Prałacie
Widziałeś Pogodę
Mimo iż Niebo nad całym Gdańskiem
Było takie strasznie ciężkie
Gromadziły się chmury
Lecz Ty tylko co z odbudowanej Świątyni
Pod wezwaniem Świętej Brygidy
Po prostu powiedziałeś
Trzeba
I za Bramę Stoczni szedłeś
By razem z całą Stocznią
Modlić się o Stocznię
O Polskę
O Lud
O Cały Polski Świat Pracy
Który był władcom partyjnym potrzebny
Tylko do tego
By do urny był posłusznie szedł
Nie po to by wybrać
Ale by na pokaz do tej urny szedł
Że tyle w Polsce jest demokracji
Nawet więcej niż
Na ówczesnym Zachodzie
Bo wyniki i tak były z góry ustalone
I ten Polski Lud
Był partyjnym bossom potrzebny
By pokornie bez szemrania
Codziennie szedł do Stoczni
Do pracy
A niech kto spróbował być przeciw
Wobec sprzeciwu Polskiego Świata Pracy
Nic nie zmieniło się od Poznańskiego Czerwca 1956 Roku
Gdy stary Żyd Józef Cyrankiewicz
Mówił bez ogródek
Że ktokolwiek podniesie rękę
Na jego bolszewicką partię
To on tę rękę po prostu odrąbie
I jakże jeszcze były świeże
I Rany i jakże jeszcze świeże Groby
Po Pamiętnej Masakrze
Polskiego Świata Pracy
W Grudniu 1970 Roku
A mimo to
Że to wszystko mogło się powtórzyć
Mimo to
Mówiłeś i szedłeś
Przekonując Sam Siebie
Stocznia jest przecież
Na terenie Mojej Parafii
Więc moje miejsce jest tam
Gdzie są Stoczniowcy
Gdzie Mój
Wierny Bogu
Lud
Który tak bardzo zdeterminowany
Upomina się o swoje prawa
O Konstytucję
O demokrację
I wziąłeś Stułę
By być gotowym na miejscu
Do przyjęcia Sakramentu Spowiedzi Świętej
Od tegoż swojego Świata Pracy
I wziąłeś Kielich
I wziąłeś Monstrancję
I Poszedłeś
Bo tam jakże już bardzo na Ciebie
Twoi Gorliwi Parafianie Stoczniowcy
Niezawodni w Pracy
W Swojej Stoczni
I Niezawodni
W Twojej Parafii
Pod wezwaniem Świętej Brygidy
Jakże już bardzo
Na Ciebie czekali
I Szedłeś pomiędzy szpalerami ZOMO
Czekających li tylko na skinienie
By znowu pałować
Albo i strzelać
By ten biedny Polski Spracowany Lud
Rzucić na kolana
Przed to bolszewickie kamienne oblicze partii
Przed Tę Piątą Kolumnę
Zniewalająca Cały Naród Polski
Ciągnącą się aż do Moskwy
W tej trudnej
W tej szczególnie trudnej sytuacji
Do Bezbronnych Ludzi Szedleś
Do Strajkujących
Szedłeś nie po to by uciszać
Ale po to
By swoim Kapłańskim Pasterskim Słowem
Podnieść na Duchu
Podnieść na Duchu w Imię Boże
I jednocześnie solidarnie
Zamanifestować
Że Bóg Ojciec jest razem z Nimi
Jest po Ich Stronie
Przekonan o potędze
Tych Chrystusowych Słów
Gdzie dwóch albo trzech
Zbiera się w Imię Boże
Tam Ja
Jestem pośród Nich
Poszedłeś powiedzieć Im
W tym trudnym czasie
Że nie są bez wsparcia
Że nie są osamotnieni
Bo z chwilą od kiedy przybyłeś
Do Nich z Ewangelią
Gromadzili się w Imię Boże
A ponieważ było Ich Tysiące
Tym bardziej więc
Sam Bóg jest pośród Nich
Mówiłeś Im
Że Wiara jest Solidarna
Więc Solidarnie
Mogą jednoczyć się
Bo tak Solidarnie zjednoczeni Wiarą
Będą tą siłą nie do pokonania
I nawet ZOMO
I nawet ta cała betonowa partia
Nie zrobi im nic
Bo staną się
Duchowym Pułkiem Niebieskim
Samego Pana
Który udzieli i siły i mocy
Żeby i tym razem
Legendarny Biblijny Dawid
Mógł pokonać Goliata
Ale jednocześnie i przypominałes Im
Że zanim pokonał
Musiał tę walkę z nim jednak stoczyć
A zanim zaczął walczyć
Musiał jakże szczerze
Z jakąż ufnością
Uwierzyć
W Moc Boga
I dzięki tej Mocy
Dopiero wtedy
Mógł w swoje zwycięstwo uwierzyć
I dopiero wtedy
Zwyciężył
I mówiłeś Im
Że Teraz
Jesli juz zaczęli te walkę
Nie wolno im zwątpić
Nie wolno im podzielić się
Bo wtedy przegrają
I znów będzie po nich
Bo wtedy
Podzielą Los Pokonanych
Tamtego Grudnia 1970 Roku
I znów staną się Tymi Ofiarami
Które pokryjomu
Dyskretnie
Pod osłoną nocy
Partyjne bolszewickie
Łapiduchy
Znów pokryjomu pochowają ich
W czarnych foliowych workach
W jakich na śmietnik
Pakuje się śmieci
Bo tyle był wart w tym zdziczałym
W tym zdziczałym
Żydowskim bolszewickim systemie
Tyle był wart
Człowiek
Który według nich
Nie był człowiek a goj
Ugniatany przez żydowski bolszewicki system
Ugniatany na różne sposoby
By służył Żydom
Wysokim funkcjonariuszom
W rzekomo proletariackiej partii
Poszedłeś powiedzieć IM
Nie bacząc na niebezpieczeństwo
Jeśli Bóg z nami
Któż przeciwko nam
Mimo Wszystko
Wtedy za Tę Bramę Stoczni
Do Swoich Parafian
Do Swoich Gorliwych Stoczniowców
Szedłeś zdecydowanie
Stanowczo
Bezwzględnie
Pewnie
Z jednym ogromnym
Ogromnym przekonaniem
Ten Czarny Grudzień 1970 Roku
Nigdy
Przenigdy
Nie może się powtórzyć
I prosiłeś Boga
Boga Ojca
Jakże zdeterminowanie
By razem z Tobą
Zatrzymał się
Za tą wysoką metalową Bramą Stoczni
Prosząc by Odebrał od Ciebie
Ofiarę Mszy Świętej
I rozstępowały się te demoniczne
Szpalery ZOMO
Uzbrojone w tarcze
I gumowe metalowe pałki
I w ostrą broń
Które tyle razy
Były jakże posłuszne
Swoim partyjnym
Bolszewickim mocodawcom
Za awans
Za blaszkę
Za gorliwą wysługę lat
Którzy tyle razy dawali im
Swoje partyjne przyzwolenie
Jeśli Lud głowę podnosi
To pałować strzelać i prać
Winnych nie będzie
Bo bolszewickie partyjne prawo
Z nikim nie liczy się
Tak samo więc
I tym razem
Tak samo
I tym razem będzie
I nagle przeciw tej całej
Partyjnej potędze
Potędze bez prawa i bez sumienia
Stanąłeś Ty Księże Prałacie
Znany już wcześniej w swojej Świątyni
Z odważnych bezkomprosowych
Kapłańskich Pasterskich Słów
Stanąłeś po Stronie Protestującego Ludu
Mówiąc głośno na cały świat
Że tam i tylko tam
Jest Twoje Kapłańskie
Pasterskie Miejsce
I takim Zostajesz
W Naszej Serdecznej Pamięci
Której nie zagłuszy
I Nic
I Nikt
Dając przykład
Jak z tym buforowym
Partyjniactwem
Nadal zniewalającym
Polski Świat Pracy
Jak postąpić
I Dzisiaj
Gdy Ty Księże Pralacie
Jesteś już w Domu Ojca
Na Wiecznej
Kapłańskiej
Pasterskiej Wachcie
Po jakże gorliwym wypełnieniu
Swojej Kapłańskiej Pasterskiej
Misji
10.01.2014
Co roku 19 stycznia, W Dniu Imienin Księdza Prałata Henryka Jankowskiego - drzwi Plebanii nie domykały się od nadmiaru Gości - przede wszystkich jakże zawsze Wdzięcznych Stoczniowców. ale i delegacji Solidarności z licznych zakładów pracy z całej Polski, a także ze środowisk polonijnych...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz