To
Mistrz Krawiec
Michał
Jerzy Stenka
Nie
wie
Bowiem
tyle co dzień pracy
I
przed drzwiami
Wciąż
kolejka
Bo
i dobry
Bo
i tani
Stać
każdego
Bo
wiadomo
To
nie Centrum
Miasta
Gdańska
A
podmiejskie
Podmiejskie
Żukowo
To
i ceny
Ale
poziom wykonania
Zawsze
równy
Zatem
bale
Śluby
chrzciny
Czas
Urodzin
I
Imienin
Portfel
zwija się
I
kurczy
Lecz
wiadomo
Tutaj
jeden styl dominant
Tutaj
zastaw się
A postaw
I
styl zawsze
Tylko taki
Zawsze
polski
I
kaszubski
Honorowy
Tylko
taki
Przeto
widząc
Owego
młodego
Mistrza
Krawca
To
ogromne zapracowanie
By
miał nieco
Większą
kadrę
A
i czas
Bardziej
serdeczny
I
następca coraz większy
Coraz
prostsze
Nawet
Mistrz nie zauważy
Roczek
będzie
I
tak rośnie
Mimochodem
Rzemieślnik
krawiec
Jeszcze
nie uczeń
A
już czeladnik
Dobrze zatem
Gdy
Mistrz Krawiec
I
na pole spojrzy czasem
A
tu pole zaraz obok
I
między
I
między jednym
A
kolejnym ruchem igły
Wnet
nagle
Przypomni sobie
Przypomni sobie
Co
na polu
Gdy
tylko wiosna
Na
czas ma być
I
tak wszystko
Idzie
w porę
Aż
dom kipi
Jest
dokładna
Wszystko
dobrze
Jest
skrojone
I
kreacja jest
Jak ulał
Jak ulał
To
i zawsze los
Przychylny
Los
z fasonem
Niezawodny
Dobry
Piękny
I
gdy czasem
Chwila
wolna
Wspomni
swoje
Pierwsze
lata
Gdy
sam bacznie
Terminował
W Mieście Gdańsku
Póki
jeszcze trwa karnawałW Mieście Gdańsku
To
Mistrz Krawiec
Michał
Jerzy Stenka
Nie
wie w co ma ręce włożyć
Bowiem
tyle
co dzień pracy
co dzień pracy
I
przed drzwiami
Wciąż
kolejka
Ilustracje
Archiwum Foto
Michał Jerzy Stenka
Archiwum Internetowe
Archiwum Karykatury
Tekst
Stanisław J. Zieliński
7.02.2018
R
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz