Pójdziesz Polsko...
...
Czy drogą Swojego Włodarza
I za Głosem Sumienia
Swojego Narodu
Czy znowu wybierzesz
Tych
Którzy li tylko
Dobrze mówią
I równie dobrze
Tobie
Kadzą
Licząc że wkrótce
To wszystko co jeszcze
Pozostaje Twoje
Bezspornie Twoje
To oni łatwo
Przejmą to wszystko
Zanim zalegnie
Cisza wyborcza
I portretami
Wiszącymi na słupach
I Drzewach
Li tylko z rozpędu
Poruszy wiatr
Też zastanawiając się
Kogo z kandydatów
Nominować
Na bohaterów
Bez szemrania
Uznanych
Przez Wiatr Historii
Bowiem ów Polski Wiatr
Jakże dobrze wie
Że tyle już razy
Podczas tylu wyborów
Pomimo tylu zawirowań
Tylu podszeptów
I tylu szmerów
I tylu równie
Dziwnych wyników
To jednak
Coś jednak nowego
Zaczyna się
I jednak
Coś starego
Jednak nieuchronnie
Dobiega
Końca
I nawet jeśli
Pięć minut
Znowu dostanie się
Zupełnie przypadkowo
Komuś zupełnie
Przypadkowemu
To znowu beton
Będzie tylko beton
A plewa
Będzie tylko plewa
To mimo to
Nawet na ugorze
Znowu zakiełkuje
Polskie
Srebrnożytnie
I Złotopszeniczne
Ziarno
Które niezawodnie
W swoim czasie
Wyrośnie
I przyjdą kolejni
Włodarze Polski
Ażeby ziścić
Nasz Polski Sen
I nawet twardo
Przed Sądem powiedzą
Powiedzą tym
Którzy pod stołem Znów kupczą Polską
Choćby to byli
Złotouści
Powiedzą mocne
Sakramentalne
N i e
I dla Prawdy
Dla Sprawiedliwości
Powiedzą
Sakramentalne
Tak
A tym
Którzy kupczyli
Faryzeuszom i krętaczom
Powiedzą
Dość
I mur
Nie pomoże
I płot nie pomoże
Chociaż już
Jest już
I Mit
I Legenda
Tylu już było
Niezawodnych
W Twojej Historii Polsko
I było tyle chwil
Wielkich
Dumnych
Które uskrzydlały
Cały Naród
I potem znów było tylu
Którzy myśląc o sobie
Zaprzepaścili
To wszystko
I dziś znowu tyle Zaprzepaścili
Twoich szans
Twoich Szans
Polsko
I to Twoi obywatele
Polsko
Którzy jednak
Bardziej mienią się
Obywatelami Świata
I dla swego dobra
Znowu haniebnie
Rozdrapali prawie
Wszystko
Że aż tylu nie dowierza
Bo przecież jest pokój
Bo przecież jest demokracja
I coraz więcej
Powtarza to w kółko
Jakże zdumieni
Że tyle Polski
W Polsce
Już nie ma
Aż Wiatr w papierach
Wywraca to wszystko
Pertraktacje
Kontrakty
Transakcje
Umowy
Bo wszystko na nic
Gdy Naród czuje się oszukany
I jest zdecydowanie
Przeciw
I coraz więcej Narodu
Mówi z coraz większym
Niepokojem
Że to znowu
Zdrada
I znowu ten zaduch
Zaduch w całym kraju
I rację mają Ci
Którzy mówią na całą Polskę
Że Polsce znowu
Potrzebny
Silny Wiatr Historii
Że może nawet aż Tajfun
Że może nawet aż Tsunami
Bo chyba znowu
Tylko ten Wiatr
Postrąca tych
Którzy już na lata
Dziwnie przyrośli
Do państwowych foteli
I tylko ten Wiatr
Zapewni
w Państwie Polskim Zupełne
Przewietrzenie
Zostawiając znowu na Lata
To upragnione
Przez Naród
To Czyste Świeże
Powietrze
I nowy Wigor
I nowy Zapał
I to bezpośrednio
Znad Naszego
Polskiego
Morza
Którą drogą
Pójdziesz Polsko
Czy drogą
Swojego Włodarza
Za Głosem Sumienia
Swojego Narodu
Czy znów tym uwierzysz
Którzy po raz kolejny
Li tylko mówią
O zawsze tych samych
Gruszkach
Na wierzbie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz