Morze Głów
10.04.A.D.2016
...
A jeżeli do Warszawy
To rzecz jasna
Z Anią Wirską
To najbardziej
Trafny kurs
Bowiem zawsze
Wszędzie blisko
I Pogoda jest pogodna
Chociaż wszędzie
Tyle chmur
Szybko lecą kilometry
Trasa jawa
I Warszawa
Całkiem blisko
Że aż pytam dziś
Sam siebie
Czyżby
To dziesiąty bieg
A i obiad zapewniony
Choć warszawski
Jakiś szkocki
Nawet pyszny
I gorący
Personel Polski
Że aż lekko
Po nim iść
I przeżycia
Co niemiara
Wszędzie ścisk
Bo taki tłum
Rad z cokołu
Premier Witos
Na lud z góry
I podziwia
Że w Narodzie
Taka Wola
Ta Solidarna
Warszawska Ulica
Morze Flag
I Morze Głów
Dziwna siła je porusza
Czasem jakiś dziwny chłód
Nagle dziwnie chłodny
wiatr
Przejmujący
Chyba prosto
Od Smoleńska
Ten sam wciąż
Od sześciu lat
Łezka błyska
Widać Smutek
Widać Ból
I widać Żal
W dłoniach drzewce
Z Portretami
Wszyscy jakże nadal
Blisko
Że aż chyba słychać
mowę
I wnet nagle
Ten ścisk w dołku
To już jednak
I nic nadal nie wiadomo
Tego już nie znosi
Dywan
Gdzie to wszystko
Zamieciono
I te miny takie same
W całej Unii
Wciąż te same
Jakby nigdy
Nigdy
Nic
Przed Pałacem
Prezydenckim
Gdzie marzenie
Ściętej głowy
Ażeby tam jednak dojść
W tym Gigantycznym
Kondukcie
Tej jakże Pięknej
Narodowej Pamięci
Łopot Flag
Stokrotnie większy
Jakby wprost
Od Bram
Twoich Panie Boże Ojcze
Najświętszych Niebios
Że aż zatrzymujemy się
zdumieni
Bo przecież to jest
Ten Sam Wiatr
Który wtedy wiał
Cudownie poruszając
Wszystkie tylko co
Zbudzone Serca
Całego Narodu
A Nasz Święty Jan Paweł
II
Wołał na Placu
Zwycięstwa
Który już teraz
Plac Marszałka
Józefa Piłsudskiego
Ze Wszystkich Wieków
Ze Wszystkich Pokoleń
Niech zstąpi Duch Twój
Niech zstąpi Duch Twój
I odnowi Oblicze Ziemi
Tej Ziemi
Ale czy jest to li tylko
Ów Sam Wiatr
A może jednak
Przybywasz tutaj
Osobiście
Ażeby sobą
Mimo wszystko
Zaświadczyć
Powagę tej całej
Sytuacji
Że Europa
Musi mieć dwa płuca
By mogła nimi zdrowo
oddychać
I może otworzyć
Drzwi Chrystusowi
A tutaj ta droga do
Prawdy
Jakże ciągle daleka
Bo jakże zbrodnię
Może winny wyznać
Gdy winny dawno zapomniał
Co to skrucha
I tej siły nie ma
By tę głowę podnieść
Mimo iż ta głowa
Już jakże inna
Jakaś dziwna
Jakaś strasznie pusta
Więc winna być lekka
A jednak tak ciężka
Ale w Twoich Słowach
Panie Prezydencie
Jest jakże ta cudowna
siła
Jakże pięknie
zwiastująca
Że jej w Narodzie
Pod Twoimi Rządami
Beaty Szydło
Będzie coraz więcej
Aż znowu Polska
Na nogi stanie
I dumnie
Majestatycznie
Pójdzie w stronę Słońca
Znów w pełnym blasku
Nasza Najjaśniejsza
Rzeczypospolita
Będąc najmocniejszym
Fundamentem
Europy
I nic już tego nie
odwróci
I nikt już temu
Nie przeszkodzi
Bo jeśli Bóg z nami
Któż przeciwko nam
A jeśli do Warszawy
To tylko z Anią Wirską
To najbardziej
Trafny kurs
I w Warszawie
Wszędzie blisko
I Pogoda jest pogodna
Mimo tylu wszędzie chmur
Stanisław J. Zieliński
14.04.2016
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz