środa, 22 marca 2017

Pan Janusz Armatowski i jego Czterdzieści Prawdziwych Gwiazd


Pan Janusz Armatowski

I jego Czterdzieści

Prawdziwych Gwiazd



Kręte drożyny

Od centrum wioski

Tu gdzie pagórki

I gdzie skraj lasu

Tu od pokoleń

W swojej zagrodzie

Wiedzie swój żywot

Nawet dostatni

Na stu hektarach

Janusz Armatowski



Kto tu zawita

Podziwia każdy

Bo w swoich Włościach

Ma same gwiazdy



Każda z kolczykiem

Że samo złoto

I każda perłą

Niezwykle cenną

Niezwykle drogą



I każda dama

I każda 

Mleczna Kraina

Szczęścia

Której Pan włości

Nie szczędzi serca



Jest tak przywiązan

Do tego Stada

Że jest codziennie

W tym swoim Drogim

Szacownym Gronie

Jest już codziennie

Od wczesnego rana

I nawet Pani Balbina










 

I mimo sprytu
I doświadczenia

Z jakimże trudem

Od tego Grona

Swego Janusza


 
Do domu ciągnie
Czy na śniadanie
Czy to na obiad



I nawet Kaukaz

I Dwie Wilczyce

Którzy od lat już

Są tu na warcie

Przez całą dobę

Chociaż są łase

Na każde słowo

I gest od Pana

Szanują swego Pana

I szanują swego Pana

Zwyczaje

Jakże dobrze wiedząc

Że przecież ich Pan

Obok swojej damy

Z Grona Czterdziestu

Nigdy a nigdy

Nie przejdzie obok

I mówi czule

I głaszcze czule

Nie mogąc nadziwić się

Swemu Szczęściu


I jego to sekret
Lecz swoją drogą

Dla każdej zawsze

Ma swoje ciepłe

Serdeczne słowo

I każda dama

Jakże szczęśliwa

Że z tego szczęścia

To przecież szybciej

Niż na drożdżach rośnie



A Pan Janusz Armatowski

Nieraz ma całkiem

Niemały kłopot

 

Gdy  w swoich sprawach

Ma wyruszyć w drogę

To jakże długo

Jakże nieraz długo

I jakże dokładnie

I jakże szczerze

Musi tłumaczyć się

Przed każdą Ślicznotą

Że wyjeżdża przecież

Tylko na niedługo

I że na pewno

Jak tylko

Sprawy załatwi

To zaraz migiem

U swoich wszystkich

Czterdziestu Ślicznotek

Niebawem będzie



I nigdy nie są

To jakieś wykręty

Bo u Janusza Armatowskiego

Słowo to honor

I duma rodu

A tym bardziej dane Tu

Każdej damie

Pędzi więc swoją

Prywatną drożyną

Że aż czasami

Podskakuje mesio

Bo tyle zawsze

Kosztuje słowo

Ażeby zawsze

Zawsze tym samym

Zawsze słowem było



A gdy już wróci

Radość ogromna

Jedna przez drugą

Powitać pragnie


Że jakże często

Choć każda swoim głosem

A że to czynią

Wszystkie Czterdzieści

Jednocześnie


Przeto witają 
Swojego Pana

Jakże uroczyście
Jakże chóralnie

Że aż Chór Męski


Z samych Trąbek Wielkich

To w tym monecie

Miałby z kim konkurować

Nie pod względem kunsztu

Nie pod względem repertuaru

Ale li tylko pod względem

Spontaniczności

I skali głosu



I jego sekret

Lecz swoją drogą

Dla każdej zawsze

Ma swoje ciepłe

Serdeczne słowo

I każda dama

Jakże szczęśliwa

Że z tego szczęścia

To przecież szybciej

Niż na drożdżach Rośnie

 
Stanisław J. Zieliński

Od autora:
Pan Janusz Armatowski gospodarzy na 100 hektarach ziemi własnej   
i dzierżawionej w Postołowie, a właściwie, to już za Postołowem, wśród rozległych pagórków, przylegających do ściany lasu, z pięknym źródełkiem i strumykiem. Mocno odciśnięte ślady ciężkiego sprzętu jakże odzwierciedlają dzień powszedni na tym skrawku ziemi. Pan Janusz Armatowski jest członkiem Związku Hodowców Bydła Mlecznego i Spółdzielni Producentów Mleka "Pomorze". Jego hodowla liczy 40 krów, o które - jak na dobrego włodarza przystało, a gospodarzył tu także jego Ojciec i Dziadek - troszczy się w sposób nadzwyczajny, za co zapewne są mu bardzo wdzięczne...
Ten Nasz Polski Wiejski Świat nie jest jednak wolny od unijnych absurdów - nadal dopłaty w Polsce są znacznie niższe niż mają rolnicy w krajach tzw. starej Unii...Dygnitarze z Brukseli premiują...zaniżanie  produkcji...Litr mleka nadal jest tańszy niż litr smakowej wody do picia ...mimo iż koszt produkcji obu tych asortymentów ma się tak jak przysłowiowy dzień do nocy...

22.03.2017 R


































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz