Prezesem
Klubu Sportowego Korsarz
w Gdańsku.
w Gdańsku.
Takie
będą Rzeczypospolite
jakie
Młodzieży chowanieStanisław J. Zieliński: - Spotkaliśmy się kilka lat temu podczas rozgrywek w piłkę koszykową
w Pruszczu Gdańskim
Wtedy pierwszy raz dowiedziałem się o Klubie Sportowym Korsarz...Świętej Pamięci Andrzejek Pirat był wtedy na tym meczu Gościem Honorowym i był bardzo dumny z tego zaproszenia...Pirat i Korsarz to tak blisko siebie...
Andrzej
Kwaśniewski, Prezes Gdańskiego Klubu Sportowego „Korsarz”: -
Był to mecz wpisujący się w
obchody Dnia Wyklętych. A co do sąsiedztwa słów : pirat i korsarz
– to rzeczywiście, są sobie sąsiadami i niemal synonimami,
albowiem i w jednym i w drugim jest ta aktywna postawa wobec życia,
radzenia sobie w każdej sytuacji, a wobec siebie – życzliwość,
solidarność – jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. I tak być
powinno w
każdej drużynie, nie tylko sportowej.
- Wspomniał
Pan o wartościach patriotycznych...
- Na
naszych oczach, za naszego życia wraca do nas ta właściwa historia
Polski...Ta odkłamana... O Żołnierzach Wyklętych wreszcie można
mówić...Wreszcie w majestacie chwały i martyrologii poznajemy te
piękne i zarazem jakże tragiczne całe rozdziały II wojny
światowej, walki z okupantem i czas tzw. wyzwalania ziem polskich
przez Armię Czerwoną...
Wreszcie mówimy otwarcie, że jeden okupant przepędzał drugiego okupanta sam stając się okupantem....Jest to tym bardziej bolesne, że alianci anglosascy cały czas wmawiali nam, że wkraczające na ziemie polskie oddziały Armii Czerwonej należy traktować jak sojuszników, a wszelka niechęć wobec nich i obawy traktowano jako polskie fobie...
Czas okazał, kto miał rację...Szkoda jednak, że ta racja kosztowała tyle istnień naszych prawdziwych Bohaterów Narodowych...
Wreszcie mówimy otwarcie, że jeden okupant przepędzał drugiego okupanta sam stając się okupantem....Jest to tym bardziej bolesne, że alianci anglosascy cały czas wmawiali nam, że wkraczające na ziemie polskie oddziały Armii Czerwonej należy traktować jak sojuszników, a wszelka niechęć wobec nich i obawy traktowano jako polskie fobie...
Czas okazał, kto miał rację...Szkoda jednak, że ta racja kosztowała tyle istnień naszych prawdziwych Bohaterów Narodowych...
- Te
piękne, aczkolwiek tak tragiczne karty Historii Polski – przenosi
Pan do swojego Klubu...
- Jestem
Prezesem Klubu, ale i trenerem, ale i wychowawcą...Młodzieży
potrzeba dobrych wzorców... Postawa Żołnierzy Wyklętych, ich
umiłowanie Ojczyzny ponad wszystko nawet wtedy, gdy cały świat był
przeciwko nim, a także walka o to wszystko, co Polskę stanowi
naprawdę do końca – to jest to, o co nam chodzi w sporcie. Każde
zwycięstwo wymaga siły woli, woli uporu i woli walki aż do
pokonania przeciwnika. Innej drogi do sukcesu na boisku, ale też i w
życiu codziennym – nie ma. Sport – to także kształtowanie
charakteru i postawy wobec wyzwań, wobec życia. To pozbywanie się
lęku, nieufności, niewiary w siebie...Kto unika sportu, zwłaszcza
w wieku szkolnym – tak wiele traci w swojej osobowości, w harcie
ducha, w odważnym stawianiu sobie celów...Wybiera sobie status:
wapniaka, mięczaka zamiast twardziela, radzącego sobie w każdej
sytuacji...
- A
więc Klub Korsarz propaguje wychowanie w duchu „Ody do Młodości”,
albowiem przyświeca myśl: „A ze słabością łamać uczmy się
za młodu”...
.Musimy być sprawni i gotowi wobec wyzwań...Z każdym dniem zajmujemy miejsca tych, którzy są przed nami...Nikt nie wie, co nam przyjdzie udźwignąć i czemu jeszcze przyjdzie sprostać...Pokolenie moich Rodziców jakże trudną przebyło drogę, a na tej drodze niejednokrotnie zostawiało wszystko, cały swój życiowy dorobek ratując jednak dobre imię o Polsce, ratując Wiarę...w Boga, ale także i Wiarę w powrót normalnego życia – w powrót wolności i niepodległości, w powrót do tożsamości narodowej, co także jakże ważne jest i teraz, w warunkach przynależności do Unii...
Nie obywatel świata, ale obywatel Polski przede wszystkim, bo stąd wywodzi się nasz ród. I nie czarujmy się: każdy naród dba o swoją suwerenność, tożsamość, niezależność, poszanowanie swoich interesów. Tak robią Rosjanie, Niemcy, Francuzi, Anglicy...Amerykanie....
Wspólna troska o Państwo – to jest ta nasza więź...To jest ta nasza solidarność...Potrzeba to tylko pielęgnować, bo to mamy przecież w naszej krwi i w genach...
- Przykłada Pan ogromną wagę do wychowania sportowego, ale przez patriotyzm...Do wychowania patriotycznego – ale przez sport.
- I
dla mnie to jest bardzo logiczne. Jeśli będziemy w porządku wobec
siebie, a więc właściwie ułożeni wobec wartości niezbędnych do
uczciwego życia tu, na dole - to będziemy spokojni i o naszą
górę...
- Ów
system Pan tak mocno podkreśla, czyniąc zeń życiowe credo...Czy
taka troska podyktowana jest jakimiś zagrożeniami, na przykład
wynikającymi ze specyfiki cywilizacji,
mody, trendów...
- Oczywiście.
Zagrożenia te wynikają także,
a może przede wszystkim z rzekomych dobrodziejstw tej cywilizacji... Naszym dzieciom zagraża
powtórny analfabetyzm. Kalkulator zwalnia
z umiejętności liczenia, a więc znajomości matematyki...Liczenie na piechotę, by tę sztukę rachunków opanować – jakie to jest dzisiaj śmieszne..., a szkoda. Komputer zwalnia z potrzeby znajomości ortografii, znajomości odczytywania godziny na zegarku...Wystarcza komórka i kliknięcie...Gorzej już jednak, gdy jest zegarek i trzeba tę godzinę odczytać bez kliknięcia, a z konkretnej cyfry!!!
a może przede wszystkim z rzekomych dobrodziejstw tej cywilizacji... Naszym dzieciom zagraża
powtórny analfabetyzm. Kalkulator zwalnia
z umiejętności liczenia, a więc znajomości matematyki...Liczenie na piechotę, by tę sztukę rachunków opanować – jakie to jest dzisiaj śmieszne..., a szkoda. Komputer zwalnia z potrzeby znajomości ortografii, znajomości odczytywania godziny na zegarku...Wystarcza komórka i kliknięcie...Gorzej już jednak, gdy jest zegarek i trzeba tę godzinę odczytać bez kliknięcia, a z konkretnej cyfry!!!
- Zaleca
Pan Prezes powrót do pierwotnych metod uczenia, pomijając tak
zasłużone osiągnięcia obecnej cywilizacji?
- Zalecam
powrót do podstaw, do najbardziej elementarnych podstaw, których
przeskoczyć
i pominąć nie sposób.
i pominąć nie sposób.
Wracamy
zatem do Pana credo:
-Oczywiście
- Serdecznie
dziękuję za rozmowę...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz